Przyjście Dannego Gibsona do Śląska to hit transferowy, jeśli zdarzyłby się trzy lata temu. Wtedy Gibson był na fali, notował przeciętnie 17 punktów i 6 asyst na mecz, a drużyna Polskiego Cukru Toruń, która była drugi rok w PLK, a zakończyła sezon regularny na czwartym miejscu (24-8) i po raz pierwszy grała w play-off. W krajowej koszykówce trzy to lata świetlne – w finale Stelmet ograł Rosę Radom 4-0, trzecie miejsce zajęła Energa Czarni Słupsk (pokonała w ćwiercfinale Toruń). Próżno szukać dzisiaj na głównej scenie drużyn ze Kutna (wtedy 7 miejsce), Zgorzelca (9) czy Tarnobrzegu (16). I właśnie w tych dawnych jak się okazuje latach, świetnie radził sobie Danny Gibson, który znalazł się ostatecznie w najlepszej piątce sezonu.
Po sezonie jego wartość poszła mocno w górę i Polski Cukier nie mógł zatrzymać swojej gwiazdy. Gibson doszedł wraz z Maksymem Kornijenko do LukOil Sofia – partnerem z Polskiego Cukru, i również zawodnikiem z pierwszej piątki ligi. Gibson w lidze Bułgarskiej grał znakomicie – był mistrzem i MVP finałów, trafił zatem do Limoges, a po sezonie do Demir Insaat Büyükçekmece Basketbol. Liga francuska i turecka są nieporównywalnie lepsze od Energa Basket Ligi, co jest zrozumiale w kontekście kariery zawodnika. Dlatego powrót do Wrocławia, zwarzywszy na kontuzje Phila Greena (Asseco Arka) czy braki kadrowe w BM Slam Stal jest niespodzianką.
Danny Gibson grał we Wrocławiu w sezonie 2014/15, w którym był liderem drużyny, która zdobyła Puchar Polski. Na trzy mecze przed końcem sezonu zerwał on ścięgno Achillesa i zakończył bilans na 18 meczach. Średnie 12,7 pkt., 3 zb. i 4,4 asyst brzmią na tyle dobrze, że po sezonie trafił do Rosy Radom, a potem do wspomnianego Polskiego Cukru. W Śląsku Gibson zastąpi Claytona Custera, który po udanych sparingach zupełnie sobie nie poradził we wrocławskiej drużynie:
Hydrotruck Radom – 17 min, 5 punktów,
MKS Dąbrowa Górnicza – 20 min, 11 punktów,
King Szczecin – 9 min, 0 punktów,
Asseco Arka Gdynia – 17 min, 2 punkty,
Polpharma Starogard Gdański – 11 min, 7 punktów
Custer sprowadzany jako strzelec, ale w praktyce ustawiany był jako zmiennik Kamila Łączyńskiego i zupełnie nie poradził sobie z rozgrywaniem akcji, a niekiedy wyjściem z połowy. Po naprawdę dobrym meczu z Dąbrową, w trzech ostatnich w 38 minutach zanotował 1/8 za trzy punkty, 6 asyst i 4 straty.
Śląsk szukając szansy na play-offy, musiał wymienić najsłabsze zagranicznego zawodnika, ale w przypadku Gibsona ryzyko wiąże się tylko z wiekiem (35 lat). Koszykarsko powinien występować w pierwszej piątce, czyli będzie naciskać Devoe Josepha, a ławka z Josephem i Torinem Dornem będzie wyglądać imponująco w warunkach EBL. Kibice nie beda także drzeli, co będzie się działo z piłką po zejściu Kamila Łączyńskiego, bo Gibson to gwarancja dwucyfrowych zdobyczy punktowych, ale obsłużenia partnerów, co w nastawionej ofensywnej drużynie Śląska będzie ważne.
Relacje z pozostałych spotkań Śląska:
Śląsk basket #9: Przełamanie z Polpharmą, świetna kwarta Devoe Josepha
Śląsk basket #7: twierdza Wrocław zdobyta, zadebiutował Humphrey, ale obwodowi zagrali fatalnie
Śląsk basket #6: z Dąbrowy Górniczej na tarczy
Śląsk basket #5: ostre rzucanie na inaguracje (z Hydrotruckiem)