15 lutego wracają najmniej interesujące rozgrywki UEFA, rozdmuchany spadkobierca starego pucharu UEFA, uboga siostra ligi mistrzów – liga europy.
Wygląda na to, że przez lata wyśmiewana, będąca nieoficjalnymi rozgrywkami półwyspu iberyjskiego (w których z oczywistych względów nie grały Real Madryt i FC Barcelona), w tym roku po raz pierwszy w historii będzie interesującymi rozgrywkami.
Dotychczasowi mistrzowie (pogrubione drużyny – półwysep iberyjski):
2009/10: Atletico Madryt
2010/11: FC Porto
2011/12: Atletico Madryt
2012/13: Chelsea Londyn
2013/14: FC Sevilla
2014/15: FC Sevilla
2015/16: FC Sevilla
2016/17: Manchester United
Zwiastunem zmian była decyzja UEFA odnośnie gwarantowanego miejsca dla zwycięscy rozgrywek w rozgrywkach grupowych ligi mistrzów, w kolejnym sezonie. Do tego, zmiana regulaminu rozstawiania drużyn w lidze mistrzów, dzięki czemu dobre drużyny z najlepszych lig, trafiają np. do trzeciego koszyka, a w konsekwencji mogą spać do ligi europejskiej. Trzecim powodem jest zawsze to, że pojawiają się 2-3 drużyny mające aspiracje bycia nowej siły w kraju lub europie.
W konsekwencji, na 32 drużyny, mamy 14 naprawdę interesujących: Atletico, Villarreal, Sociedad, Athletic, Arsenal, Napoli, Lazio, Milan, BVB, Leipzig, Lyon, Marsylia, Sporting, Zenit i dobre mecze w już w 1/16: Napoli vs Leipzig, Lyon vs Villarreal. Wymienione 14 drużyny możemy podzielić na cztery grupy:
- jedyna szansą na ligę mistrzów: Villarreal, Sociedad, Athletic, Arsenal, Milan
- muszą zdecydować, czy łatwiej będzie im zająć ostatnie miejsce w lidze premiowane udziałem w LM, czy wygrać LE: Lazio, Leipzig, BVB, Lyon, Marsylia, Sporting, Zenit
- nie będą zainteresowani LE, bo koncentrują się na wygrania ligi: Napoli,
- wstyd im gry w LE, ale są faworytami nr 1: Atletico
Manchester United był w poprzednim sezonie szósty w lidze, ale wygrywając rok temu ligę europy pokazał, że warto poświęcić zasoby na ten puchar, a droga do zwycięstwa drużyny José Mourinho wyglądała tak (oznaczyłem wyniki, jako: Zwycięstwa Remisy Porażki):
rozgrywki grupowe: Z + P z Fenerbahce, Z + P z Feyenordem, Z + Z z Zorya Luhansk
Z + Z z Saint-Étienne
R + Z z Rostovem
R + Z z Anderlechtem
Z + R z Celtą Vigo
Z z Ajaxem
Jak widać, droga dużo łatwiejsza niż walka z Liverpoolem, Manchesterem City, Chelsea, Tottenhamem i Arsenalem o cztery premiowane miejsca. Arsene Wenger na pewno zna ten grafik, drużyny z Hiszpanii, Niemiec, Włoch czy Francji także. Liga europy przestanie za chwilę być brzydkim kaczątkiem, jeśli w półfinałach zagrają Atletico z Milanem i Arsenal z BVB. Uznane marki zawsze pomagają zwiększeniu znaczenia rozgrywek.