Demolka jaka urządzili sobie reprezentanci Polski we wczorajszym meczu z Armenia sprawia, że mój wczorajszy wpis (TUTAJ) można uznać za since fiction.
Postanowiłem podejść do tematu rzetelnie, nie chować głowy w piasek i napisać, tak myliłem się.
Moje obserwacje ostatnich meczów kadry sprawiły, że ciężko mi było wierzyć w sukces z Armenią. Jeden napastnik nie działał dotychczas prawidłowo, Robert Lewandowski był osamotniony i albo wchodził drugi (Rumunia), albo traciliśmy punkty (Dania).
Wczorajszego sukcesu nie umniejsza szybko zdobyta bramka. To by było za proste. Adam Nawałka wybitnym trenerem jest, a udany wariant z jednym napastnikiem można sparafrazować stwierdzeniem, że dlatego on jest selekcjonerem… a nie ja 🙂